Wyłoniłem się z mojej wiosny,
Rozsypałem wszystko dookoła siebie,
Nie ma już latających motyli we mnie,
Uniosłem liście do nieba.
Byłem bardzo związany z tą naturą i sobą,
Odczuwałem, spacerowałem gdzieś w moim wnętrzu,
Ale wciąż nie mogłem przestać słuchać ludzi,
Jak mógłbym przejść obok ich bólu?
Otworzyłem się na smutek ludzi,
Otworzyłem moje ręce na ich żal i skruchę,
Stałem się niewidzialny, by ich zrozumieć,
Ale wciąż tęskniłem za przeszłością, tak jak oni.
Tymczasem natura odnawiała siebie,
Nie wpadając tak głęboko w emocje,
Bycie człowiekiem było jak choroba,
Zapomniawszy o wietrze, słońcu i powietrzu!
Comments